Rolex Rolex
154
BLOG

GDZIE SĄ RZYMIANIE?

Rolex Rolex Polityka Obserwuj notkę 29

W dzisiejszych czasach łatwo o pomieszanie pojęć, po czym zazwyczaj dochodzi do pomieszania zmysłów; takie to już uroki post-logicznego dyskursu, by posłużyć się obelżywym określeniem.

Dzisiaj ubawił mnie Eli Barbur, nasz żydowski bloger-przyjaciel, któremu przytrafiła się zbyt późna emigracja, i dlatego ani nie ukończył edukacji po polsku, ani nie zaczął porządnie po hebrajsku. Dlatego, niczym personifikacja Żyda - wiecznego tułacza, wędruje po polskich blogach wylewając ślozy nad wspomnieniami i starając się zwrócić uwagę polskiej publiczności radykalnymi tezami na temat polskiej historii, do czego oczywiście, jako potomek obywateli Pierwszej i Drugiej Rzeczpospolitej, prawo ma.

I nawet jesli chrzani zabawnie trzy po trzy i plecie androny w przerwach pomiędzy streszczaniem kolejnych komunikatów z żydowskiego Ministerstwa Obrony*, które dla odmiany są klarowne, jako że pisane przez wojskowych, powinniśmy Eliego traktować z należną mu wyrozumiałością, podobnie jak przez wieki traktowaliśmy jego przodków.

Przy okazji iluminacji Eliego na tematy naszych hetmanów przypomniał mi się artykuł nieznanego mi z nazwiska dziennikarza żydowskiego, który wobec ujawnienia faktu bezczelnego i wieloletniego podszywania się pod ofiarę holocaustu przez jednego z amerykańskich Żydów, który zgarnął miliony zielonych papierów za wyssane z palca wspomnienia, co odnotujmy z uznaniem, stwierdził, nie mniej nie więcej, że historie wyssane są jednako prawdziwe, a jest prawdziwość "psychologiczna", to jest: nie przeżyłem, ale tak przeżywam, jakbym przeżył.

I nie powinniśmy się zżymać brakiem logiki, ale spokojnie poczytać Bubera, sięgnąć do opowieści Chasydów, pooglądać obrazy Chagalla i zrozumieć, że ten świat jest światem cudownej magii, do którego nasze greckie i rzymskie mózgi mają ograniczony dostęp; możemy jedynie podziwiać, tak jak podziwiamy chińską pagodę albo budowle Inków.

Kiedyś znajomy Irlanczyk wcisnął mi do weekendowego oglądania film o gangsterskiej rodzinie Soprano. Film jak film, momentami śmieszny, ale skoro o judaicach, to tam też było jedno, zabawne.

Otóż pewien amerykański, religijny Żyd zwrócił się do rodziny Soprano z prośbą o pomoc w rozwiązaniu problemów rodzinnych. Lojalność plemienna lojalnością, ale fachowiec fachowcem, i jesli już mamy popędzić komuś kota bez konsekwencji prawnych, to nie będziemy pisać do Mossadu, ale pójdziemy do sycylijskiej pizzerii, bo bliżej.

Chodziło o zięcia owego religijnego Żyda, też Żyda wielce religijnego, który przejął znaczne wiano, a z obowiązków małżeńskich wywiązywał się słabo albo wcale. I w związku z tym teść uznał za właściwe wiano odzyskać, a ponieważ prawo miejscowe na to nie zezwalało, postanowił wynająć fachowców.

Rodzina Soprano przyjęła zlecenie niechętnie, sugerując że to robota dla żydowskiej mafii, ale zachęcona zaliczką przystapiła do dzieła.

Tradycyjnie udali się do lokalu - wiana małżonki ofiary, z przyjacielską wizytą. Najpierw użyli perswazji werbalnej, ale ta nie odniosła skutku, więc przystąpili do pozawerbalnej. I tu - zaskoczenie, bo targany za pejsy i brodę miast się ugiąć,  zabrał się za zawzięte cytowanie fragmentów pism świętych i obszernie przywoływał obrazy zniszczenia Światyni przez Tytusa, by zakończyć okrzykiem: "My ciągle jesteśmy, a gdzie są Rzymianie?"

"Masz, k..., pecha" wycedził przez zęby Soprano swoim włoskim amerykańskim "To właśnie my!"

A piszę to wszystko, by dać naszemu żydowskiemu przyjacielowi pod rozwagę, czy wypisywanie andronów ma zawsze sens? Czy warto drażnić gościnnych gospodarzy tylko z tego powodu, że ze względu na gościnność pozwolą?

Czy drażnienie samo w sobie może być celem; kłucie zaostrzonym patyczkiem? Bez wiedzy, bez źródeł, mały Kazio męczy kotka?

Kaziu, daj spokój, bo zaczniemy od poczatku i bedziesz nam się tu spowiadał z wyrżnięcia Kananejczyków. My wystapimy w ich imieniu, jako ich prawi spadkobiercy. A co mamy wspólnego z Kananejczykami, ludem semickim, podobnie jak Arabowie i Żydzi?

Ano nic, ale tak przeżywamy, jakbyśmy to my przeżyli.

Historia rzezi dobrze udokumentowana, bo aż w Świętej Księdze, a w sporze pomiędzy Arabami i Żydami o Palestynę, to jednak chyba my mielibyśmy historyczną rację: Palestyna dla Kananejczyków!

 

Pozdrawiam

 

* gwoli sprawiedliwości: Eli Barbur napisał książkę - przewodnik po Polsce dla Żydów i jest to książka napisana potoczyście, ergo: dobrze się czyta.

 

Rolex
O mnie Rolex

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka