Rolex Rolex
94
BLOG

SPINACZEM!

Rolex Rolex Polityka Obserwuj notkę 41

 

Jesień nadeszła i z drzew znów zaczęli spadać mniej odporni na meteopatię zwolennicy mniejszego zła. Twarde lądowanie na lekko już zmarznietej ziemi, choć w pięknych okolicznościach przyrody, może być bolesne i ponure, stąd wysyp egzystencjalnych westchnień, pożegnań, filozoficznych stwierdzeń i zatykania nosa.
 
Z czegóż tu się jednak cieszyć?
 
Mój ulubiony akademik profesor Sadurski zaproponował by emigranci cieszyli się z tego, że lotnisko Okęcie nie składa się z pasa zaoranej ziemi i budy z desek zbitej, a po polskich ulicach nie maszerują czwórkami ZOMO-wcy w towarzystwie ochotników z ORMO i PRON-u.
 
Niby ma rację, ale radość byłąby o wiele większa, gdyby się emigrant ucieszył, że z tramwajów zniknęły napisy „Tylko dla Niemców”,  patrole nie mają mundurów niemieckiej żandarmerii, a profesorów nie wysyła się hurtowo do obozów zagłady.
 
Mniejsza, ale wciąż głęboka, jesli się zważy, że po wylądowaniu nie spotkamy się z prokurator Wolińską, a NKWD nie wyśle nas na Sybir.
 
Z drugiej strony, nawet jesli smielibyśmy spotkać się z Wolińską, a wycieczka na Syberię byłaby realną opcją, to czyż nie powinniśmy się cieszyć, na przykład, ze zwycięstwa nad faszyzmem?
 
A nawet jesli znaleźlibyśmy się, dzięki słynnej vonnegutowej infundybule chronosynklastycznej, pod nazistowską okupacją, to czyż nie powinniśmy pocieszać się, że z ulic zniknęły przynajmniej pochody ONR-owców, w związku z zamknięciem uniwersytetów rozwiązała się sprawa obrzydliwego numerus clausus, a Bereza przestała straszyć?
 
Always look on the bright side of life! Ta da ta da, ta dam tam ta da da dam!
 
Emigranci generalnie mają nierealne oczekiwania, a to wiąże się z oczywistym faktem, że rozpuszczeni doświadczeniem normalnego urzędu, parlamentarzysty, rządu, aparatu skarbowego, podświadomie dokonują projekcji normalności na kraj ojczysty.
 
A przecież powinni wiedzieć, że i ipso facto, mocą autorytetu  i mocą dekretu Polska to Nienormalność, i że ich oczekiwania i aspiracje, by Ojczyzna nie w od razu w zamożności, ale w przestrzeganiu prawa, procedur, rzetelności  i dobrego obyczaju, znalazła się tam gdzie jej miejsce, czyli w szeregu państwa i narodów Zachodu,  są zupełnie nierealne.
 
Pewnie i z tego należy się cieszyć, bo któż chciałby znaleźć się w odmętach kultury, w której za oczywisty żart o korzystaniu z uciech masaży w Tajlandii można stracić posadę na dobrym i szanującym się uniwersytecie?
Bo szanujący się uniwersytet mógłby uznać, że żart ma jakiś związek z prostytucją nieletnich, handlem żywym towarem i jeszcze gorszymi rzeczami?
 
Nie wspominając już o przykładzie przerażającej Szwecji, gdzie korzystanie z takiej, dajmy na to, prostytucji jest karalne.
 
Żeby sobie nie można było zabrać panienki do samochodu? To po co być elitą?
 
Czy ktoś, tak na poważnie, chciałby w Polsce porządków, które dopuszczają w szerokim zakresie inwigilację przestępców, i to zupełnie niezależnie od pozycji społecznej?
 
Mało kto chciałby, a jesli chciałby, to najlepiej świadczy o jego frustracji!
 
Żle zresztą  nie jest, bo oprócz wiecznych malkontentów na emigracji są i zadowoleni ludzie.
 
W Eureko są na przykład zadowoleni, bo nie musieli iść szarpać się ze skarbem państwa przed polskim sądem, jakby sugerowała umowa.
 
W Katarze chwalą nasz rząd pod niebiosa, bo kupilismy dużo skroplonego gazu po niezłych cenach
 
W Świnoujściu się cieszą, że powstanie gazoport.
 
W Berlinie i Moskwie, że nie powstanie gazoport, bo przez tor wodny akurat będzie biegła rura.
 
W Katarze cieszą się ponownie, bo jak nie będzie gazoportu, to zarobią na niewywiązaniu się z kontraktu przez rząd Polski.
 
W Gazpromie się cieszą, bo zarobili właśnie niezłą kasę, a kiedy gazoportu nie będzie, to zarobią jeszcze większą. Albo zakręcą kurek.
 
W Berlinie się cieszą, bo nawet jak nam zakręcą kurek, to oni dostaną gaz tą rurą, przez którą nie będzie gazoportu.
 
Generalnie wraz z ogólnym uwiądem wiele spraw się umarza i to też jest powód do radości. Dla tych, którym odpuszczono.
 
A kolejny powód do radowania i nie lękania się to taki, że chociaż jednym się umarza, to innym nie, tym szczególnie groźnym, jak Kamiński czy Ziobro, bo to oznacza, że zbliżamy się do powrotu do Polski naszych marzeń.
 
Do kraju, w którym na każdą prezydencką kadencję przypada 300 nadzwyczajnych aktów łaski!
 
Na przykład dla utalentowanych bankierów – grzech, by się marnowali w ciupie!
 
Tylko z tym zatykaniem nosa jest kłopot, bo palce mągą kostnieć na mrozie, sztywnieć i nie móc spełnaić roli korka skutecznie. Cała prewencja na nic.
 
Spinacz!
 
To może być sposób na niewytrącanie się z błogiego przekonania, że będzie lepiej, a nawet jeszcze lepiej!
Ze spinaczem na nosie to nawet to emigracyjne marudzenie niestraszne!
Rolex
O mnie Rolex

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka