Rolex Rolex
171
BLOG

LESZCZ NA ZIMNO

Rolex Rolex Polityka Obserwuj notkę 52

Nie wiem dlaczego leszcz ma taka złą prasę, jaką ma. Czym leszcz zawinił? Odpowiedzi nie znają nawet najwięksi lingwiści.

W każdym razie leszcz robi za synonim naiwniaka.

Przez cały weekend naiwniak, czyli leszczyk, czekał na żer.

Siedziął przed swoim telewizorem, ekranem monitora i czekał, aż któryś z prominentnych działaczy PiS-u „zaniesiołkuje”, pokarpiniaczy”, coś „spalikotyzuje”, albo choćby „posikorszczy”; czyli – inaczej mówiąc, powie coś na tyle wulgarnego i głupiego, że będzie można napisać notkę, albo dwie.

Nadąć się, unieść oburzeniem, rozchichotać, albo po raz kolejny dowieść, że cytaty z literatury są ponad zdolność kojarzenia przeciętnego leszcza.

No i jak na złość nic się nie stało. Partyjne zebranie okazało się takie, jakie bywają partyjne zebrania. Nudne. Nudne, bo partyjne zebrania służą członkom partii.

Był szef PAN-u. Nuda. Paru zagranicznych gości. Nuda... Putin nie przyjechał, Merkel nawaliła, więc nikt nikogo pretensjonalnie nie poklepał namaszaczając na Europejczyka.

Całą nadzieję diabli wzięli!

Dlatego leszczyk z wypiekami na twarzy studiwoał stenogramy posiedzeń, by znaleźć choć ersatz jakiejś homofobii, faszyzmu czy terroryzmu i... nic.

Musił skupić się marginaliach, dlatego (lepszy dla leszczyka rydz niż nic) z dwóch dni nudnego badania leszczyk przczepił się do „wczasów w Egipcie” Gdzie Egipt leszczyk wie, bo był. Nie raz! Co tam dla leszczyka Egipt. Basen jak basen, barek jak barek, hotel jak hotel, bambusy jak bambusy!

I po co mu kolejny raz Egipt? Na Florydę pojechałby chętnie, bo tam jeździ elita, kiedy znudzi się nadwiślańską „nienormalnością” i nikt nie śmie jej przywoływać z powrotem, bo jak leszczykowi donoszą jaskółki, są kwity.

Największą jednak odrazę wzbudziła w leszczyku informacja, że jakiś działacz partii opozycyjnej nie wykluczył współdziałnia z inna. Bo to komuchy. I pedały.

Taki Cimoszewicz, dajmy na to, komuchem nie jest i dlatego można z nim dywagować o tym, śmym i owym. Taki generał PRL-owskich służb specjalnych też nie jest komuchem, dlatego może nawet zostać ojcem- załozycielem.

Współpracownik? Tajny?

Ten tez nie jest komuchem. Dlaczego? Bo był tajny, więc się nie liczy.

Zamawianie piwa też przestało być groźne, a nawet zagrażające naszej drogiej demokracji, dlatego od dziś, na wszystkich pro-rządowych imprezach będzie można je zamawiać salutując słońcu. Wyobrażacie sobie marszałka Komorowskiego, jak salutuje słońcu?

A spróbujcie zaprotestować! Nie od takich leszczyków odzyskiwał pieniądze i nie takich miał „dresów” do odzyskiwania, od których by wam oko nie zbielało.

Generalnie, przyznaje, wzruszyłem się.

O konszachty z „komuchami” obrazili się śmiertelnie funkcjonariusze (ujawnieni i jeszcze tajni) wojskowych służb PRL-owskich, donosicele SB i członkowie PRON-u!

Przecież nigdy nie stali tam, gdzie stało ZOMO!

Przecież byli tajni, a jesli jawni, to tylko dlatego, że znowu, jak w Marcu, zagrażali nam potomkowie wiadomo kogo!

Przy czym, żeby było jasne, ja na doraźne sojusze z SLD się zgadzam i to zgadzam się zupełnie cynicznie.

Sojusze, który będą miały na celu zrobienie grubego świństwa wszystkim byłym TW służb wojskowych i cywilnych, który w nieutulonym żalu pogrąży Mira, Rycha i Zdzicha oraz z naszych sojuszników z bratniego Peru.

I który wreszcie zadusi stwora o nazwie SLD, bo stwór i tak ledwie zipie.

Bez specjalnych wyrzutów sumienia. Niedobitki znają jakąś spokojną przystań u boku Cimoszewicza i Bosaka.

Wściekłość niektórych panów jest warta widoku zgrabnych, przyznajmy, prac wykonanych na uśmiechu Olejniczaka. Róbmy to co oni przez dwadzieścia lat. Rozegrajmy ich.

 

Pozdrawiam

Rolex
O mnie Rolex

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka