Rolex Rolex
254
BLOG

NIEPOKOJENIE JEST WYKROCZENIEM!

Rolex Rolex Polityka Obserwuj notkę 46

 

Dylan śpiewał w jednej ze swoich piosenek o tym, ile się trzeba nałazić, by znaleźć jakąś odpowiedź. No dobrze, może niedokładnie o tym spiewał, ale był blisko. Blisko tego, co ja chcę Wam opowiedzieć.

Kiedy w piątek wsiadałem do pociągu ekspresowego Londyn Euston – Oxenholme, który pokonuje 400 km w dwie godziny i czterdzieści pięć minut, a do tego jest prywatny, nie spodziewałem się, że jadę dokładnie w kierunku odpowiedzi na dwie nurtujące mnie, polskie zagadki. A w zasadzie tę największą zagadkę: jak to jest, że prawie czterdzieści milionów ludzi w środku Europy daje się od dwudziestu lat wodzić za nos bandzie durniów, drugorzędnych „zwiadowców” służb upadającego imperium?

Podstarzali zwiadowcy są tak w swoich reakcjach przewidywalni, że można bez wielkiej groźby pomyłki przewidzieć, która z wielkich gazet codziennych ujawni aktywnych pracowników polskiego wywiadu, dopiero co uwolnionego od rosyjskiej kurateli; który z reżyserów wykona kolejny ciężki kawałek roboty łżąc w zagranicznej prasie (Le Monde) i robiąc za autoryteta wyprodukowanego w czasach wczesnego, średniego i późnego Edwarda, razem z Fiatem 126p i przypominającego ten właśnie ersatz samochodu rozmiarami; a który z rozwiedczików (być może mentalnych, nie przesadzam o formalnym zaszeregowaniu i żołdzie) po raz kolejny wykona syntetyczne salto i analityczny piruet wobec upadku wiary tubylców w niezwyciężoną Armię Czerwoną, czy jak ona się tam dzisiaj nazywa.

Jeśli nawet rozwiedczicy robią swoją robotę gratis, to dowodzą niezbicie, że największym rosyjskim uczonym był Pawłow, ten od psa.

A teraz, drogi czytelniku, zmienię temat i kilka słów o angielskiej Cumbrii, tak dla rozluźnienia i odetchnięcia rześkim powietrzem po chwilowym, mentalnym zanurzeniu w czymś wyjątkowo lepkim, śliskim i cuchnącym.

Zostawię Ci, drogi czytelniku, radość wyguglania sobie mapy, Cumbrię znajdziesz na północnym-zachodzie Anglii, na południe od szkockiej granicy. Tam właśnie, w Cumbrii, znajduje się największy angielski park narodowy, który łączy zalety polskich Mazur i Tatr Zachodnich.

Wiem, wiem, gdzie tam kambryjskim górom do Tatr Zachodnich!

Według przeciętnego Polaka, a jak każdy naród lubimy ulegać stereotypom i opiniom obiegowym, dlatego zresztą czytamy rozwiedczików i oglądamy ich dzieła, w Anglii gór nie ma, bo co to za góra, która ma 900 metrów wysokości?

A wszystko, moi drodzy, zależy nie od tego, ile ona tej wysokości, licząc od poziomu morza, ma, ale od tego jakie jest faktyczne ukształtowanie terenu, i czy te dwa tysiące z hakiem dobry Stwórca umieścił na wyżynie, które sama ma tysiąc dwieście, czy też ulokował te dziewięćset nad samym morzem.

W każdym razie jakby tych gór nie było, i jak nie byłyby płaskie spędziłem w trudzie znoju, i po kamorach, bite dwanaście godzin, żeby móc Wam oznajmić, że w Anglii góry są i trzeba je, jak każde góry, szanować, bo można dostać po tyłku.

 

Ale nie po to zabrałem się za pisanie tego tekściku, by rozbić kolejny, fałszywy, obiegowy pogląd.

Jak było na początku, tak i teraz, to znaczy pierwszy znak, że w trudzie i znoju zbliżam się do rozwiązania jednej z polskich zagadek napotkałem tu:

A odpowiedź, czarno na białym, dostałem tu:

 

*

I teraz już wiem dlaczego, jeśli się w Polsce zada się najbardziej uprawnione i zasadne, a przy tym najprostsze, pytanie, chcą człowieka zjeść.

Są w Ojczyźnie dwa gatunki psów; te od pasienia owiec, by rosły na wełenkę, mleczko i udziec, i te niezadaniowane.

 

 * Niepokojenie owiec jest wykroczeniem, schwytane psy zostaną odstrzelone.

 

Rolex
O mnie Rolex

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka