Rolex Rolex
793
BLOG

I "BIEŁYJE ROZY", JURKU

Rolex Rolex Polityka Obserwuj notkę 49

 

Wbrew wszystkim tym szanownym kolegom i koleżankom, którzy pod wpływem rozlewającego się strumienia podłości zamieniającego naszą Polskę w uPodlandię, chcieliby wynieść się na czas jakiś w zaciszna jakieś emigracji wewnętrznej, albo – o co w tym drugim przypadku łatwiej, odciąć się od uPodlandii codziennością fizycznej emigracji i spokojnego, pełnego życia, w którymś z (jeszcze) normalnych krajów Starego lub Nowego Świata, zalecam ogromną wstrzemięźliwość i nie popadanie w histerię.

To, co dzieje się zawsze, gdy kraj zostaje pozbawiony rządu i administracji – a więc intensywne wybijanie ludzkiego szamba, ponowne uaktywnienie genotypu agentów Gestapo, szmalcowników, donosicieli, członków Komunistycznej Partii Polski, słowem: całego tego cywilizacyjnego marginesu, który od 1944 roku, przy naszej bezradności i braku zorganizowania wegetuje, a co gorsza – się mnoży, jest jednak stanem przejściowym, po którym nastąpi restytucja jakiegoś rządu i jakiejś administracji.

Dajemy się wodzić za nos występom stetryczałych byłych kochanków komunistycznych, siermiężnych „pań” komisarz, wywodzących się z najbardziej narażonych na choroby weneryczne zaułków i ulic II Rzeczpospolitej, i potomstwu tych komunistycznych związków, plonu krzyżówki szmalcownictwa i wspomnianych chorób, a nie zauważamy jednej rzeczy podstawowej: nie mamy rządu, nie mamy ministrów, nie mamy premiera, nie mamy prezydenta!

Czy ktoś widział Donalda Tuska, Grzegorz Schetynę, Mirka Drzewieckiego, Bronisława Komorowskiego, Zbigniewa Chlebowskiego, Cezarego Grabarczyka, Vincentego Rostowskiego, Waldemara Pawlaka ostatnimi czasy?

Czy dotarł do kogoś choćby odgłos zwyczajowej aktywności tego środowiska, a więc odgłos kopania skórzanego balonu lub liczenia pieniędzy pod stołem?

Cisza.

Wbrew samouspokajającym pohukiwaniom pozostawionych na pastwę losu kiboli-pałkarzy, coraz bardziej zadziwionym brakiem reakcji minister zdrowia na zarzucone jej publicznie kłamstwo, histerii środowiska, które – zupełnie słusznie, każde pytanie postawione w sprawie katastrofy smoleńskiej, traktuje jako REALNE zagrożenie swoich żywotnych interesów, jest już pozamiatane, jest po sprawie i po meczu.

Z ekipą Donalda nie będzie rozmawiał nikt, bo nikt nie będzie rozmawiał z ekipą, która na skutek swojej nieudolności i braku intelektualnych predyspozycji chocby do powożenia dorożką, doprowadziła do największego kryzysu najpotężniejszego paktu wojskowego w historii.

Czy ktoś będzie chciał prowadzić rozmowy z Ministrem Obrony Narodowej, którego brakowi kompetencji zawdzięczamy, że w ciągu krótkiego okresu jego rządów zginęło więcej wysokich oficerów niż we Wrześniu 1939?

Czy ktoś podejmie rozmowy z Ministrem Sprawiedliwości, który rekomenduje jako wiarygodne śledztwo prowadzone w kraju, który odmówił wydania skrytobójcy wykonującego zabójstwo na zlecenie własnego rządu w stolicy jednego z najważniejszych państw NATO?

Kto poda rękę Ministrowi Obrony Narodowej, który NIE REAGUJE na wielomiesięczne, a dyrygowane wprost z Kremla, opluwanie polskiego munduru, podważanie międzynarodowego zaufania do morale polskiej armii, jej wyszkolenia i umiejętności?

Kto na poważnie będzie dyskutował z Ministrem Spraw Wewnętrznych, który w świetle jupiterów odbiera cyfrowe kopie magnetycznego zapisu z rąk przewodniczącej organizacji wsławionej związkami ze służbami specjalnymi i słynącej z nierzetelności i korupcji?

 

Reuters/Aleksander Natruskin

 

Nikt poważny.

A „poważny” zaczyna się już od Łukaszenki, który nie merda, jak gwiżdżą z Kremla.

Pozostaje Abchazja i Naddniestrze.

Tam można podleczyć skołatane nerwy, a w zasadzie można byłoby, bo byłoby wielce nierozważnie pojawiać się w kręgu łap Kremla w sytuacji, kiedy jest się jednym z ostatnich, żywych świadków łączących Kreml z TU-154 nr101.

Zapomniałby, zanim ostatnich żyjących świadków łączących Kreml z TU-154 NR 101 obejmą miłosierne, długie ręce tegoż Kremla, jest jeszcze kilka spraw do załatwienia:

- wyrazić zgodę na zniszczenie pozostałości po wraku TU-154 nr 101

- wyrazić zgodę na odkupienie przez zakłady w Samarze, za symboliczną kwotę, statku powietrznego TU-145 nr 102, co o tyle sensowne, że pogłoski o istnieniu tej maszyny wydają się mocno przesadzone.

- Przegłosować w Polskim sejmie uchwałę uznającą raport gienierał Anodiny za tekst kanoniczny w sprawie katastrofy smoleńskiej, oraz wszystkich innych, które wydarzyły się, bądź wydarzą w przyszłości na terenach penetrowanych przez agentów FSB.

- Wysłać skrzynię z orderami dla pozostałych kilku setek wszystkich tych OMON-owców i agentów FSB, którzy nie mają jeszcze orderów nadanych szczodrze przez prez-erekta Komorowskiego, a w mniejszym lub większym stopniu przyczynili się do uporządkowywania miejsca akcji.

 

 

A potem... cóż...

Potem to już rzeczywiście pot, krew i łzy...

I jakoś nie mogę wzbudzić w sobie odrobiny współczucia.

Pozdrawiam

 

 

Rolex
O mnie Rolex

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka