Rolex Rolex
1619
BLOG

A SKĄDŻE TO, JAKŻE TO, CZEMU TAK GNA?

Rolex Rolex Polityka Obserwuj notkę 35

 

Adam Michnik – Smoczy Język polskiej polityki, nazwał kiedyś Kiszczaka człowiekiem honoru. Nobilitując zabójcę księdza Popiełuszki nadał odznaczenia honorowe całemu środowisku aparatu przemocy i terroru komunistycznego państwa. Od tej chwili mogli się poczuć bezkarnie. I poczuli się bezkarnie. Ze związków kryminalistów chowu ubeckiego i degeneratów z blokowisk narodziły się polskie grupy przestępcze początku lat dziewięćdziesiątych. Dziękujemy wieszczu!

Jednolita, skorumpowana masa, obejmująca również służbę więzienną, policję, prokuratury, sądy, słowem: cały niemalże ówczesny wymiar sprawiedliwości (nieuwikłane wyjątki potwierdzają regułę) rządziła niepodzielnie całym światem politycznym i gospodarczym dekady po bardzo umownym odzyskaniu wolności.

To wszystko przy pieniu mediów, że „mafii nie ma”, a największym polskim zmartwieniem jest odradzanie się myśli niepodległościowej.

Fałsz polegał na tym, że odrodzenie się tej myśli groziło im, ale nie Polakom.

Asy polskiego dziennikarstwa zdobywały polityczne szlify na imprezach u Baranin, Kaszanek i Baleronów, opłacani jeśli nie w gotówce, to w koniakach, bo taniej.

Słusznie pisze pan poseł Dorn o „brudnej wspólnocie”; wypada tylko bliżej przyjrzeć się owemu brudowi, bo brud brudowi nierówny.

Brudna wspólnota, czy też koalicja strachu, jeśli czegoś boi się szczególnie to normalności. Normalności rozumianej jako  s a m o d z i e l n e  osiąganie pozycji społecznej w konkurencji na wolnym rynku. A jeśli nie do końca wolnym, to przynajmniej nie rozróżniającym „resortu”.

Każdy, kto nie dostrzegał istnienia tego brudu – spoiwa całej postpeerelowskiej rzeczywistości nie miał szans na zaistnienie albo na przetrwanie w polityce.

Skrytobójstwa są powszechnością w neopeerelu tak jak były nim w peerelu właściwym. Michał Falzmann, Walerian Pańko, Marek Karp (posiadacz wiedzy o wspólnych związkach polskich prokuratorów i gangsterów z oficerami GRU), Marek Papała, Grzegorz Michniewicz.

Niekiedy „wróg ludu” mógł liczyć na łaskawą nagrodę w postaci pozostawienia życia i odarcia z godności, jak Romuald Szeremietiew.

Czasami jednak plenił się tak obficie, że trzeba było mordować samolotami.

Dzisiejszy mord jest pierwszym w nowej, ludowej serii.

Jest ich, potencjalnych zabójców, byłych milicjantów, UB-eków – przekonanych, że wszystko co wiąże się z obozem niepodległościowym stanowi dla nich śmiertelne zagrożenie, tysiące.

Są uzbrojeni, bo każdy ubek pozostawił sobie broń, a jeśli nie to bez trudu uzyskał na nią pozwolenie.

Są przekonani, że obóz niepodległościowy dowolnego nurtu stanowi dla nich zagrożenie, i są przekonani słusznie.

Obóz niepodległościowy (każdego nurtu) musi rozliczyć komunizm, bo ten rak jest zabójczy.

Dlatego nie dziwię się łódzkiemu morderstwu politycznemu.

Elektorat siły założonej i kierowanej przez dzielnych sowieckich wywiadowców z WSI musiał tak zadziałać i będzie tak działał nadal – WPROST mobilizowany do zbrodni ustami Kuców, Wajdów, Niesiołowskich i całego tego postsowieckiego marginesu.

Pretekstem do użycia siły, powodem do zbrodni, będzie dla nich wszystko,co kojarzy się z przyszłym sądem. Krzyż, orzeł w koronie, modlitwa, Wawel. Boją się tego. Odziedziczyli to po przodkach odsiadujących wyroki w przedwojennych, polskich zakładach karnych.

W grupie, zwłaszcza wobec samotnych, niespodziewających się ataku, zachowają się tak jak kryminalni, którzy dopadną znienawidzonego klawisza, prokuratora, sędziego podczas więziennego buntu.

Bo żyjemy od 65 lat w sytuacji buntu kryminalistów.

To wycie o zrównaniu krytyki postępowania z obelgą wobec osoby, modlitwy z kopem w twarz, bukietu kwiatów ze strzałem z Waltera, to typowe dla komunistycznych i nazistowskich oprawców „pójście w zaparte”.

I zachęta do dalszych zbrodni, przy apelach o „uspokojenie nastrojów” kierowanych do potencjalnych ofiar.

Kiedyś pretekstem była wkurzająca jarmułka i broda (stres wystarczający, by donieść Gestapo) albo czyste panokcie i zegarek (zagrożenie cięzką nerwicą usprawiedliwiające doniesienie do NKWD)

...

Naczytałem się dzisiaj tony głupot, które noszą dumne miana „analiz socjologicznych”, „politologicznych”.

Mądre to tak, jak rozważania, czy partia Bieruta pójdzie na kompromis z „Partią z Lasu”, albo zawodzenia, że „Zaplute Karły” wykorzystują proces szesnastu politycznie.

Lub apele, by przejść nad śmiercią kilkudziesięciu tysięcy polskich żołnierzy podziemia do porządku dziennego, dla wyższego dobra jakim jest komunistyczny raj.

Każdy głupi widzi, że się nie opłaca.

Putinowska Polska będzie tak samo ponurym krajem jak Polska peerelowska. Ból większy, bo wielu z nas otarło się o normalność – rana będzie świeża.

Kto rok temu twierdził, że istnieje w Polsce jakiś dwubiegunowy układ, był ślepy; kto twierdzi tak dzisiaj jest nieuczciwy albo głupi.

Ale uspokajam nerwy: nie będziemy strzelać w odwecie. Tak jak od wieków: sąd, wyrok, resocjalizacja. I modlitwa. I tą ostatnią się sowieciarze udusicie. Nie wy pierwsi w historii, bo przy modlitwie rakieta jądrowa to pikuś.

 

Pozdrawiam

Rolex
O mnie Rolex

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka