Rolex Rolex
2860
BLOG

PEDAŁOWANIE NA GAZIE

Rolex Rolex Polityka Obserwuj notkę 35

Się porobiło. Zaczęło się niewinnie od pedałowania i na pedałowaniu skończyło, ale z pałowaniem w tle (albo prawie z pałowaniem); może to wszystko rozwinąć się w zwalnianie z pracy za zakaz pedałowania. Pedałowania na gazie, oczywiście. Ale do rzeczy. Otóż znana dziennkarka, naczelna Radia Dla Ciebie, Ewa Wanat, pedałowała sobie w towarzystwie dwóch pacholąt (tweedle dum i dweedle dee?) po szychcie w kierunku domu. Nic nam do pacholąt, to prywatne sprawy pani Wanat. Została zatrzymana przez patrol policji nie za wiedzione pacholęta (te czasy minęły), ale ze względu na prezentowany styl jazdy – jak twierdzą policjanci – slalom gigant. ‘Byłam po piwie’ broni się redaktor Wanat i zarzuca policji, że jak noc długa terroryzowała ją wraz z pacholetami w liczbie pał dziesięciu.

 

Brzmi bosko, ale ‘jedźmy dalej’. Podróżując – jak to nazywa: ‘suką’ – naczelna dokonała wpisu na Facebooku z leninowskim pytaniem: ‘czto dielat’?’. ‘Odmów dmuchania’ – zachęcali znajomi, więc odmówiła, co należy zapisać naczelnej na plus. Na odmowie jednak nie poprzestała i po przybyciu ‘suką’ na komendę na Wilczej (Rolex, nie parskaj przy każdym kolejnym zdaniu) zadzwoniła po odwody.

‘Odwodem’ okazał się Krystain Lagierski, znany aktywista sodomicki (sodmita – człowiek oddający się sodomii. Etym. – od Sodomy, w której męzczyźni mieli skłonności homoseksualne – za słownikiem Władysława Kopalińskiego). Rzeczony Lagierski zgodził skonfrontować się z mundurem (za mundurem panny sznurem) i przybył, w związku z czym został zwyzywany – przynajmniej tak twierdzi naczelna Wanat – od pedała (jednego), ale bez związku z pedałowaniem na bani.

Tutaj rodzi się moja wątpliwość, bo ja szczerze mówiąc bez wyjaśnienia Ewy Wanat nie miałbym zielonego pojęcia, że rzeczony Lagierski w ogóle istnieje w kosmosie, oraz że sodomitą jest. Nie wiem, czy jest on sodomitą aż tak popularnym, że policjanci w całej Polsce rozpoznają w nim właśnie sodomitę, czy też rzeczony Lagierski przedstawiając się podkreśla ów fakt.

Wyobraźmy sobie, że podchodzi do nas jakiś Malinowski lub Kwiatkowski, którego twarz jako żywo kojarzy nam się z nikim, a my mu tak, bezpardonowo: ‘pedale jeden!’ No niby na jakiej podstawie, prawda, faktycznej?

Napastników było jedenastu, to znaczy – podążamy relacją naczelnej Wanat – dziesięciu policjantów i Bronia, bo byli z Bronią. Jak pamiętamy z zeznań naczelnej była jeszcze suka, ale jak rozumiem nie brała udziału w całonocnym zajściu. W tak zwanym międzyczasie dwójka pacholat zamieniła się w ‘młodych, warszawskich inteligentów’, co mnie nie dziwi, bo sam dziecięciem będąc czytałem z wypiekami na twarzy w łódzkim ‘Expresie Wieczornym’ jak to ‘po wejściu na klatkę schodową konkubent Edward Z. zamienił się w napastnika’. Nie takie rzeczy się zdarzają. Nie koniec jednak atrakcji. Otóż zgodnie z relacją naczelnej Wanat jeden z policjantów miał stwierdzić, że ‘dobrze, że ona nie ma dzieci, bo co by im powiedziała, gdyby zobaczyły dwóch całujących się facetów’.

Z powyższego fragmentu wnoszę, że do rutynowych działań policji w Warszawie należy skanowanie płatów przednich mózgu 'pod kontem' posiadania - lub nie – potomstwa. No chyba, że to naczelna Wanat wchodząc na Wilczą z ‘suki’ oświadczyła buńczucznie: ‘no nie mam dzieci i co mi pan zrobi?’. Dodatkowo zastanawia mnie rzekomy passus o ‘całowaniu się dwóch facetów’... Przepraszam, kto kogo całował na tej komendzie?

Jakby nie dość tej Sodomii z Gomorią w to wszystko miał się wmieszać jakiś Turek, do którego policjanci zwracali się per 'ty', co zdaniem naczelnej wpisuje się w ciąg zdarzeń prześladowań w komendzie na Wilczej tej tragicznej nocy. Może on miał 'Ty' na imię? A może słabo mówił po polsku? A poza tym, po co targali go, by był świadkiem torturowania Wanat? Czy to aby na pewno jedno piwo było?

Policjancie twierdzą ponadto, że naczelna Wanat oznajmiła, że jako dziennikarka w ogóle nie powinna zostać zatrzymana, a skoro już została to zrodzi to skutek przyszły w postaci zwolnienia z pracy policjantów przy pomocy ‘znajomości’. Nie jest jasne, czy jedynie jej własnych, czy też może również rzeczonego Lagierskiego, który musi udzielać się towarzysko.

To wszystko dzieje się na naszych oczach w przeddzień Parady Wolności, na której promuje się między innymi sodomię i inne związki, albo już uznane za godne poparcia przez państwa albo takie, o których poparcie państwa się dopiero walczy.

W związku z powyższym mam apel do policjantów, Broni, ‘suki’ oraz ich zwierzchników:

Jeżeli podczas pochodu sodomitów zdarzy się coś bezprawnego, coś zagrażającego porządkowi publicznemu, spokojowi mieszkańców Warszawy, nie lękajcie się wykorzystać przysługujących Wam uprawnień tylko z tego powodu, że jakaś naczelna z jej pacholęciami oraz rzeczonym Lagierskim, mają skłonności do pedałowania na gazie oraz wewnętrzne przekonanie, że znajdują się dokładnie w centrum wszechświata.

Sprawę będziemy z uwagą monitorować...

          

 

Rolex
O mnie Rolex

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka