Rolex Rolex
4603
BLOG

POŻAR W BASENIE

Rolex Rolex Polityka Obserwuj notkę 88

Zakończył się właśnie tegoroczny Gie Osiem, więc czas na podsumowania. Latoś, Gie Osiem odbyło się nad Lough Erne, co jest anglosaską próbą zapisania gaelickiego Loch Eirne (czytaj: Lokh Eirn), i oznacza tyle co Jezioro Eirne (Eirn to imię celtyckiej boginii albo pochodząca od nazwy boginii nazwa celtyckiego ludu). Jezioro Erne położone jest w północnoirlandzkim hrabstwie Fermanagh; stwierdzenie, że to miejsce, gdzie wrony zawracają byłoby prawdziwe, ale i niesprawiedliwe ze względu na miejsca niewątpliwą urodę. W każdym razie miejsce nadaje się w sam raz na spotkanie przywódców demokratycznego świata, a to ze względu na fakt, że pozwala na oddalenie od motłochu, plebsu i całej tej resztówki Gie, którą demokratyczni przywódcy szczerze gardzą.

Ze względu na otoczenie wodą rezydencja nad Lough Erne spełnia wymogi bezpieczeństwa, a jeśli część lądową otoczy się zasiekami z drutu kolczastego na wzór tych znanych z pól Flandrii w latach 1914-1918 to staje się prawdziwą twierdzą, ‘Król Słońce’ Ludwik XIV, kojarzony we wszystkich podręcznikach szkolnych z królewskim absolutyzmem, zapewne by się wzruszył porównując warunku pracy potomków Dantonów i Robespierrów z jego własnymi warunkami pracy, a przypomnijmy, że prawo wstępu do królewskich ogrodów i prawo niepokojenia króla osobiście miała każda poddana mu łachudra. 

W mediach głównego nurtu, które z natury rzeczy muszą dostosowywać się do możliwości rozumienia masowego czytelnika, opisywano to spotkanie jako piknik ‘światowych przywódców’, ale my – jako że działamy w obszarze poza nurtem głównym, a więc mamy do czynienia z Czytelnikami - możemy z całkowitym spokojem napisać, że było to spotkanie największych dłużników, bo każdy z ‘przywódców’ reprezentował rząd, który jest zadłużony po uszy i na kolejne dziesięciolecia. Ponieważ jednak rządy nie mają pieniędzy, o ile nie zabiorą ich obywatelom, więc można uznać, że było to spotkanie syndyków mas upadłościowych.

Synyk masy upadłościowej zarządza upadłymi masami, ale działa w interesie zaspokojenia roszczeń wierzycieli. Naturalną koleją rzeczy przed spotkaniem syndyków, którzy podejmują decyzję w tym właśnie interesie, odbyło się spotkanie syndyków z wierzycielami, a to miało miejsce w dniach 3-9 czerwca w bliskim mojemu sercu i miejscu zamieszkania hrabstwie Hertfordshire. Na tym pierwszym i ważniejszym spotkaniu, które nie musiało być otoczone jeziorami i zasiekami, bo publiczność nie kojarzy, kto jest kim, więc myśli, że to jakieś tam ‘ecie-pecie’, syndykowie tego świata uzgadniali z wierzycielami (przedstawicielami, jak to się ładnie określa, ‘industry and finance’), jakie to decyzje zostaną podjęte przez syndyków na późniejszym spotkaniu nad jeziorem Erne.W szczególności omawiano:

1. Can the US and Europe grow faster and create jobs?(Dlaczego system państwa opiekuńczego zbankrutował i że Merkel z Putinem mogą zapomnieć o jakiejś tam Eurazji, bo największa ilość ważnych wierzycieli mieszka w US).
2. Jobs, entitlement and debt (Nie ma kasy, odsetki rosną, więc poddani muszą pracować dłużej i wydajniej. A generalnie to nie chodzi o pieniądze, ale dlaczego nie oddane?)
3. How big data is changing almost everything (omawiali jak skutecznie poddanych inwigilować, kontrolować i segregować informację)

4. Nationalism and populism (debata, ‘czto dziełat’ z rebeliantami, którzy nie będą chcieli frajerskiego płacić)
5. US foreign policy (czyli o tym, co będzie się działo na świecie)
6. Africa’s challenges (krótki przegląd bogactw naturalnych Czarnego Lądu)
7. Cyber warfare and the proliferation of asymmetric threats (Rozwinięcie punktu 3, tym razem referat o tym, jak uszczelnić system, żeby nie ciekło)
8. Major trends in medical research (podstawowe zagadnienia eugeniki w XXI wieku, ze szczególnym uwzględnieniem takiej selekcji materiału, żeby hodowało się z wielkimi ‘ręcami’ do roboty, małym mózgiem, żeby nie myślało, i żołądkiem zdolnym trawić tekturę, klej stolarski, skóry zwierzęce i inne odpady poprodukcyjne, podawane w postaci róznych hamburgerów i parówek).
9. Online education: promise and impacts (patrz punkt 8 – ma miec mały mózg)

10. Politics of the European Union (Koniec marzeń Makreli o zostaniu nadsyndykiem i dlaczego koniec – patrz punkt 5)
11. Developments in the Middle East (miało być ‘demolishment’, ale się Kathy, która przepisywała, pomerdało)
12. Current affairs (napijmy się zjedzmy za pieniądze proletów).

A jak już wszystko omówiono i przedyskutowano to syndykowie zebrali się na kolejnym spotkaniu, właśnie nad jeziorem Erne, żeby uzgodnić treść aktów wykonawczych. Mimo, że to drugie spotkanie ma się nijak w sensie istotności do spotkania w Hertfordshire, to mamy o nim o wiele więcej informacji, bo ono z założenia jest bardziej jawne niż to pierwsze. Z założenia i z konieczności, bo media głównego nurtu, zgodnie zresztą z zaleceniami Bilderbergowców, mają za zadanie utrwalać wśród biedniejącego z roku na rok proletariatu przekonanie, że tam zapadają jakieś decyzje, tym czasem my – niszowcy – wiemy, że oglądamy jedynie następstwa decyzji podjętych gdzie indziej.

Pierwszym następstwem decyzji było przeczołganie pułkownika Putina, co wcześniej musiało zostać jakoś tam uzgodnione z generalicją. Pułkownika przeczołgano, każąc mu przyjechać o dzień za wcześnie i delegując zaledwie Camerona do roli przeczołgującego. Jak umiał tak przeczołgał, w każdym razie, kiedy dnia następnego z wielką pompą witano najważniejszego posłańca największych wierzycieli, a więc prezydenta Obamę, którego zdolność do omamiania irlandzkich i lojalistycznych małolatów najlepiej uzmysławia fakt, że udało im się wmówić tubylcom, że płynie w nim irlandzka krew :) (serio!), pułkownik był już zdrowo ściuchrany.

Na tyle, że przyciśnięty do muru musiał zostawić na lodzie swojego kolegę Bashara al-Assada, który już wkrótce dołączy do innych jego kolegów, to jest Mubaraka, Kadafiego et consortes, a w Syrii zakończy się okres politycznego terroru i nastanie demokratyczna jutrzenka w postaci znanej nam z Iraku i Afganistanu. Pamiętajmy, że wolność nie ma ceny!

Los Syryjczykow nie powinien nam być obojętny, ale zapłaczmy i nad naszym, bo leitmotiff’em szczytu w Enniskillen (najwieksze miasto nad jeziorem Erne) wcale nie była Syria, ale przedyskutowanie zaleceń wierzycieli dotyczących punktu 2 debaty w Hertforshire (A generalnie to nie chodzi o pieniądze, ale dlaczego nie oddane?). Zgodnie z wytycznymi podjęto decyzję, aby nałożyć większe podatki i wyeliminować możliwość uchylania się od ich płacenia; słowem: jak jakaś wyspa na Pacyfiku nie ma podatku dochodowego i VAT-u 25% to będzie mieć, ale w USA na przykład VAT-u nie będzie, bo tam się nie przyjmie. W komunikacie zapisano to tak: ‘change rules that let companies shift their profits across borders to avoid taxes, and multinationals should report to tax authorities what tax they pay where’ (zmienić zasady, które pozwalają firmom transferować zyski poza granice, by uniknąć płacenia podatków, oraz zmusić ‘wielopaństwowców’ by meldowali urzędom skarbowym, jakie podatki płacą i gdzie).

No a najważniejsze, co z tego wszystkiego wynikło to to, że całą masę upadłościową o nazwie Europa mają przejąć najwięksi wierzyciele z kraju gdzie drukuje się światowy pieniądz. To się nazywa ‘wspólna przestrzeń gospodarcza’, czy jakoś tak, i ma polegać na wolnym przepływie ludzi, kapitału i usług, czyli kapitału i wyselekcjonowanego materiału pracującego.

Ozdobnikiem szczytu w Enniskillen, czyli szczytu nad Jeziorem Erne była ‘milcząca kanclerz Angela’, której uzmysłowiono, że jej pomysły są do bani i nie rokują, i że przestaje być dyrektorem. Tym razem ‘tokowaniem’ zajęli się syndycy mas upadłościowych ze Zjednoczonego Królestwa (tu chyba będzie mieściło się lokalne biuro sydyka, ja osobiście typuję gigantyczną inwestycję na zapleczu dworca King’s Cross w Londynie, gdzie zlokalizowana będzie również siedziba światowego Gugla, czyli oprzyrządowania do kontrolowania wszystkich i wszystkiego oraz zarządzania dostępem do informacji) i Francji, a pracami zespołu syndyków kierował przyjany, jak się przynajmniej do niedawna wydawało, Kenijczyk Barak Obama.

A żeby obrady przebiegały ‘w atmosferze wzajemnego zrozumienia’ brytyjskie media puściły w świat informację, że obrady Gie Dwadzieścia w roku 2009 były w całości monitorowane i rejestrowane (czytaj: również kuluary, pokoje hotelowe i toalety) przez brytyjskie służby specjalne, więc Whitehall ma zgromadzony niechudy sitcom w odcinkach. 

Widać, że nie ma rady - idzie nowe i świta jutrzenka!

A znakomitą puentą do wiekopomnego Gie Osiem może być informacja, która pojawiła się w brytyjskich mediach, kiedy już posprzątano stoły. Otóż kompleks hotelowy, w którym ‘przywódcy’ spożywali kawior, ‘szampanskoje i frukty’, od 2011 roku objęty jest zarządem komisarycznym.  Sale konferencyjne i bankietowe dla 400 osób, 120 ekskluzywnych apartamentów hotelowych, pięć restauracji, pola golfowe i tajskie spa wciąż czeka na nabywcę. Szczęśliwy, nowy właściciel będzie musiał zapłacić circa £30 milionów, z czego 25 będzie musiał wpłacić na konto Bank of Scotland, który jest największym wierzycielem w tym akurat przypadku.

Piewsza próba sprzedaży zakończyła się nieszczęśliwie, bo kiedy nieruchomość znalazła się na rynku spłonął basen (sic!). Jak zakończy się druga nie wiemy, ale śmiem sądzić, że obecność światowych ‘liderów’ niekoniecznie musi dodawać miejscu splendoru. Owszem było i ‘szampanskoje i frukty’, ale się skończyło, a zostały jak zwykle ‘wodka i ogórcy’. Ponadto do niedawna dziewiczy zakatek Ulsteru ma szansę już niedługo stać się jednym wielkim polem naftowym, jako że to właśnie pod nim odkryto złoża gazu łupkowego pozwalające na zaspokojenie potrzeb Zjednoczonego Królestwa przez rok. Mieszkańcy protestują, ale jestem sceptyczny, jeśli chodzi o skuteczność tych protestów; w końcu nie chodzi o pieniądze, ale dlaczego nie oddane? (patrz p.2)

   

 

 

 

  

Rolex
O mnie Rolex

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka