Rolex Rolex
6572
BLOG

W SAMO OKIENKO!

Rolex Rolex Polityka Obserwuj notkę 99

 

 

Najbardziej prawdopodobnym scenariuszem pomagającym zrozumieć wydarzenia na Ukrainie jest – jak wydaje mi się po dość dokładnej analizie kalendarium, wypowiedzi samych Ukraińców, enuncjacji prasowych – realizacja rozpoczętego mniej więcej w 2011 roku projektu Eurazji.

Jak pamiętamy projekt Eurazji narodził się na Kremlu, w Berlinie natomiast uzyskał błogosławieństwo pruskie (to jest odwrotnie jak w przypadku pruskich hołdów; hołd oznacza próbę powrotu do rodziny narodów cywilizowanych, błogosławieństwo włączenie się do turańskiego taboru cywilizacji stepu). Potem rzecz ucichła i wydawało się, że tak szybko nie wróci na salony. Powodów było kilka, różnych. Dwa najważniejsze to: zapaść eurozony, jak nic wysmażona na Wall Street i Londynie (Eurozona jest projektowanym bankrutcwem z założenia, natomiast istotą projektu eurozony jest to, kto decyduje o bankructwie i kiedy ono następuje), oraz aktywność amerykańskiego wywiadu (miękkiego i twardego).

Zapaść eurozony pozbawiła Berlin szeleszczącego papieu, którym można by operację Euroazji skutecznie wesprzeć; w lukę wszedł amerykański wywiad (miękki i twardy), który dysponował konkurencyjnym, amerykańskim szeleszcącym papierem. Cowboy boys głupi nie  są i wiedzą, że w tej części świata wszystko można, trzeba jednak wiedzieć komu zapłacić. Z amerykańskiego punktu widzenia powstanie Eurazji jest w dłuższej perspektywie skrajnie niekorzystne, bo o ile Europa Zachodnia pod dowództwem Prusaków wielkim militarnym konkurentem nie jest, a Rosja putinowska nie jest konkurentem ekonomicznym, to upiorny zrost byłby, trzeba przyznać, dosyć komplementarny.

Najlepszym sposobem, by projekt Eurazji powstać nie mógł jest jego terytorialne rozbicie i zorganizowanie ‘pasa’ oddzielającego sanitarnym kordonem potencjalnych partnerów. Jakby nie patrzeć do tego pasa należy i Polska, i Ukraina, i Węgry, i Rumunia, oraz Szwecja i Finalndia. Obok działań szeleszczących, zmiękczających wolę lokalnych kacyków, podjeto również praktyczne działania mające na celu uniezależnienie się gospodarek przyszłych państw buforowych od Rosji w zakresie surowcowym, a od Prus w zakresie handlowym. Temu służyło ‘skanowanie’ zasobów podziemnych od Bałtyku po Morze Czarne w poszukiwaniu surowców alternatywnych. Jak wiemy enerdowska kanclerzyna pruskiego państwa rozmontowała przyszłą energetykę niemiecką rezygnując z poszukiwań ‘łupków’ oraz konserwacji ‘atomu’ i przestawiając źródła energi na wiatr, wodę, bujdy i banialuki.

Każdy, kto prześledził ostatnie dwa lata rządów Janukowycza, nie mógł nie zauważyć, że Janukowycz przestał być człowiekiem Kremla, a zaczął być człowiekiem Waszyngtonu realizując intensywną politykę surowcowego uniezależniania się do Kremla. Los ‘Heroiny Wolności’, boskiej Julii, był tego zwrotu geopolitycznego dobitnym przykładem. To, że Janukowycz jest gangsterem nie ma większego znaczenia, bo na Ukrainie (podobnie jak w Polsce) panuje gangsterokracja, a to czy w przyszłości gangster był zamieszany w gwałt, czy zabójstwo księdza nie ma raczej znaczenia, choć z naszej perspektywy uznałbym jednak, że ten drugi czyn znacznie podlejszy i trudniejszy do puszczenia w niepamięć.

Całkiem niedawno, ot kilka dni temu, uległem (przyznaję z żalem) atakowi obrazów ruchomych i zaproponowałem taką konstrukcję, w której wydarzenia ukraińskie są następstwem zderzenia się agresywnych politych rosyjsko-niemieckich. Musze się wycofać – ani Rosja ani Niemcy nie robią nic, by otwarcie w politykę ukraińską interweniować (ostrzał snajperski w kierunku demonstrantów walczących z Berkutem, a więc wymierzony w jednych i drugich, a przede wszystkim Janukowycza, który robi co może, by nie dopuścić do eskalacji, chociaż już chyba za późno, to tylko takie ‘konieczne elementy popychające narrację we właściwym kierunku’). I Rosja i Niemcy otwarcie odżegnują się od udziału w wywołanym sztucznie konflikcie wewnętrznym (Niemcy mają jak zwykle chętnych Polaków na posyłki, a Polacy skutecznie zrażą sobie gangsterów, których absolutnie zrażać w jak najlepiej rozumianym interesie nie powinni, a nie zdobędą szacunku ani sympatii tych innych gangsterów, bo oni wiedzą, że robimy za głupiego Jasia i chłopca na posyłki).

Cała perfidia pruskiej gry nie jest niczym nowym, znamy ją przecież doskonale z czasów sprzed Insurekcji Kościuszkowskiej, czasów Sejmu Wielkiego, kiedy to nasza głupota z jednej, a wspomniana perfidia z drugiej, zadecydowała o rozparcelowaniu Rzeczpospolitej.

Teraz o parcelowaniu raczej nie ma mowy, chodzi raczej o zbudowanie euroazjatyckiego pomostu; państwa, które do niedawna próbowały balansować pomiędzy Imperium Anglosaskim i Eurazją doznają gwałtownych nacisków, by przestać balansować, bo w enerde ich głowy od tego bujania się bolą.

Jak to już nieraz w polskiej historii bywało, ramię w ramię, stronnictwo ruskie, pruskie, i szczerze patriotyczne gra do jednej bramki. Własnej.  Zanosi się na strzał w samo okienko.

     

Rolex
O mnie Rolex

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka