Rolex Rolex
1557
BLOG

Drugi Impuls Prorozwojowy (DIP)

Rolex Rolex Polityka Obserwuj notkę 21

Posiedzenia rządu byłyby nudne, gdyby nie można było w ich trakcie przypiłować pazurów, nałożyć żelu i wysypać na siebie pół kilograma pudru (można też cukru pudru, jak któraś chce być wyjątkowo danego dnia słodka). Jako że to wszystko można, więc nudne nie są.

‘Co by tu dziś skopacz?’ zanucił Siwkonik, żeby przerwać ciszę urozmaicaną jedynie odgłosem nerwowego pocierania metalem o powierzchnię zrogowaciałego naskórka.

‘Przetarg na te... teleportery?’ rzuciła premier Grzebacz patrząc znad jednego okulara, bo drugi zasypał się pudrem.

‘Heli...’ podpowiedziała niesmiało Luna Bobslejska-Bagińska, bo jako osoba najbahdziejwykształcona w towarzystwie z racji otarcia się (i to nie jedynie zrogowaciałym naskórkiem, ale w całości) o uniwersytet znała wyrazy.

‘Jaki Heli znów ni ma?’ zdenerwował się koalicjant ‘znów nic nie wim o zmianach w rządzie?’

‘Helikoptery’ westchnął Siwkonik i żeby zmienić szybko temat spojrzał na zegarek i inteligentnie zanęcił inaczy (jak mówi koalicjant): ‘Która godzina, bo jak mamy tak siedzieć po próżnicy, to ja lepiej pójdę i dokonam inspekcji jakiegoś oddziału wojska’

‘Oddawaj natychmiast zegarek!’ wrzasła (jak mówi Luna Bobslejska-Bagińska, bo przeciez nawet jeśli się otarła, to nie musi znać wszystkich wyrazów) premier wytrzeszczając się tym razem obuocz, bo puder przy okazji gwałtownych ruchów ma tendencję do obsypywania się z okulara. ‘Mało ci’ darła się dalej ‘już jeden mundry był i się zmył? Pokazywać przeguby!’

Wszyscy posłusznie odsłonili przeguby okazując dowody niewinności.

‘Wyży! Już ja was znam!’ Odsłonili po łokcie i wyszło na pani premier, bo Bałbukowicz miał tuż pod łokciem i kopertę i wskazówki. Umocowane do przedramienia przy pomocy kleju do stołka.

‘To są nieodłączne atrybuty lekarza, który został ministrem’ tłumaczył się gęsto Bałbukowicz.

‘Lekarzu administruj się sam!’ huknął Czesio Szatynek, który czytał do tej pory pod stołem rozmówki polsko-rosyjskie w bibliofilskim formacie pudełka od zapałek, żeby się w tylnej kieszeni spodni zmieściły razem z grzebieniem, jakby był gdzie zaproszony.

Wszyscy zarechotali, bo to było co by nie powiedzieć celne i dyplomatyczne zarazem.

Falą nadpłynęła jednak szybko nostalgia – przypomnienie czasów, kiedy rechotali bez przerwy, a w przerwach grali w gałę. Nastrój pogłębił Siwkonik zdając ostatni już w gabinecie zegarek, który został włożony do koperty, koperta zalakowana, ozdobiona pieczęciami i złożona w szufladzie obok zdjęcia przystojnego Staraka.

‘Widzieliście go na wizji, jak wchodził do sądu?’ westchnęła premier. ‘Ten zarost! Ta niewinność wypisana na twarzy’

‘E ta’ skrzywił się koalicjant ‘wyglądał jakby go jakieś Pędzlolino nieźle ogoliło’

‘No! Na dwie duże stówy’ dobiegło z mysiej dziury, gdzie zwyczajowo siedział ten od finansów.

‘No właśnie, a gdzie jest Krostoski?’ zmarszczyła się pani premier odtynkowując się w trybie nagłym. ‘Nie możemy przecież rozmawiać o pieniądzach na poważnie z mysią dziurą...’

‘E ta’ wzruszył ramionami koalicjant ‘o jakich piniądzach?’

‘Jeszcze trochę jest’ odpisnęło z dziury.

‘W ty dziurze?’ zdziwił się szczerze koalicjant.

‘Aha...’ pisnęło raz jeszcze, ale już bardzo, bardzo cichutko.

‘Dobra’ pani premier trzasła notes (jak mówi Luna Bobslejska-Bagińska, bo przeciez nawet jeśli się otarła, to nie musi znać wszystkich wyrazów) ‘Lece, bo się z przyjaciółką Halinką Hrobahiewicz-Hops umówiłam na pojeżdżenie methem (jak mówi przyjaciółka Halinka). ‘A...' zatrzymała się ‘a co z tymi wybohami? (takoż)’. ‘Hulacki, ty jesteś od komputerów?’

‘Nie działają’ pokiwał smętnie głową Hulacki. ‘Zawiesiły się i wiszą. Umówiliśmy się, że gramy w kółko i krzyżyk i tak był program napisany, a koalicjant stawiał same krzyżyki za to w dużych ilościach. Program się pogubił’.

‘No co ty, kolacjant, na głowę upadłeś?’

‘Kuledzy w terenie myśleli, że ma być bingo...’ próbował tłumaczyć koalicjant, ale premier machnęła ręką i wyszła trzaskając drzwiami. W powietrzu unosił się puder opadając osadami na meble, koalicjanta, całą resztę, biurko, pilnik do zrogowaciałych części naskórka, i stało się jasne, że nic już nie będzie takie jak zawsze.

Z mysiej dziury dobiegło cichutkie kichnięcie, a potem wypłynęła a z niej taka mała, zwiewna chmurka różowego pudru...

Rolex
O mnie Rolex

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka